Mamy nadzieję, że wasze Walentynki są nie mniej wyjątkowe niż nasze.
Ostatnie wpisy
Nokia Lumia 920 w podróży – cz. 1
Moją przygodę ze smartphone’ami zacząłem kilka lat temu od telefonu Blackberry. Już nawet nie pamiętam modelu, chyba 8800, ale pamiętam, że byłem z niego bardzo zadowolony. Któregoś dnia jednak zepsuł mi się track point. Były to już czasy świetności Androida. Kupiłem więc Sony Xperia 10i. Z tego telefonu też byłem […]
Joe Mafela – Shebeleza
Kawałek prosto z RPA. Odkryliśmy go podczas naszego wolontariatu w Kwantu. Congo Mama :)
Spacer po Kapsztadzie
Kapsztad – miasto idealne pod wieloma względami. Przede wszystkim klimat – zimą minimalnie 7 stopni, latem maksymalnie 25. Poza tym to miejsce pełne energii i wyrazu. 1. Waterfront – bardzo ładna część miasta. Jest tam dużo knajpek i sklepów z pamiątkami. Miło się po niej spaceruje. 2. Bo-Kaap – kolorowa […]
Druga historia – słuchaj siebie
Dzień drugi na wolontariacie w Kwantu. Późnym popołudniem, po wszystkich „activities” przechadzamy się po rezerwacie. Pada deszcz, więc decydujemy się na siłownię. Jej powierzchnia może nie powala, ale są na niej wszystkie, czytaj trzy maszyny, których potrzebuje Densley, którego tam spotykamy. To najstarszy „ranger”, czyli strażnik parku. Pochodzi z Zimbabwe […]
Chcesz safari? Wyluzuj.
Safari to jedno z lepszych doświadczeń, jakie czeka na Ciebie w Afryce. Każdy wie, na czym to polega. Konkretny jeep i terenowa jazda w poszukiwaniu dzikich zwierząt. Wersja profesjonalna to samotny „Ranger” w swojej Toyocie Land Cruiser, wypatrujący pchły na grzbietach impali po drugiej stronie doliny. Wersja turystyczna to to, […]
Gapie na wolontariacie
Początkowo nasz plan na Południową Afrykę był inny. Mieliśmy dolecieć do Johannesburga, następnie udać się do Durbanu, po czym odwiedzić Kwazulu Natal, Port Elizabeth na południu i przez Garden Route dojechać do Kapsztadu. Jednak, przypadkowo, szukając w Internecie informacji o RPA, natknęliśmy się na wolontariat w Kwantu Game Reserve, który […]
Pierwsza historia – przeznaczenie
Podczas lotu liniami Saudi Airlines z Jeddah do Johanesburga siedzieliśmy z Paulą we dwoje. Do czasu. Niewiele przed odlotem dosiadł się do nas starszy mężczyzna. Miał około 50 lat. Wyglądał jak członek załogi samolotu, ale co by robił na siedzeniu pasażera? Początkowo pomyśleliśmy “szkoda, że nie wybrał sobie innego miejsca”. […]
Arabskie doświadczenie w Saudia Airlines
Nigdy nie byłem w krajach arabskich. Sporo podróżuje od kilku lat, ale nie byłem w Egipcie, ani Tunezji. OK, kiedyś byłem w Turcji, ale byłem mały i nie za bardzo ogarniałem i nie rejestrowałem. Dzięki jednej z linii lotniczych poczułem jednak odrobinę arabskiej kultury. Nasz lot z Rzymu do Johanesburga […]