Ukryty wrak samolotu – Solheimasandur, Islandia. Jak go znaleźć.

Ukryty wrak samolotu – Solheimasandur, Islandia. Jak go znaleźć.

Jeśli naprawdę lubisz latać i masz sentyment do samolotów, to na 100% będziesz chciał odwiedzić to miejsce na Islandii. W listopadzie 1973 roku amerykański Douglas Super DC-3 musiał awaryjnie lądować na plaży Solheimasandur. Cała załoga przeżyła uderzenie z ziemią. Rozbity samolot został porzucony i jego wrak leży do dziś na czarnym piasku, smagany mroźnym wiatrem, deszczem (zobacz jak wygląda latem i zimą).

Miejsce robi niesamowite wrażenie. Pomimo, że konstrukcji brakuje już sporo części do pełnego wyglądu samolotu (część zniszczona, cześć skradziona), to możliwość tak bliskiej interakcji z kiedyś latającą maszyną jest niesamowita. Pomimo, że większość osób z entuzjazmem wchodzi na wrak, kładzie się na nim pozując do zdjęć, robi sobie wesołe „selfie”, okolica ma zupełnie inny charakter. Jednolity czarny piach, często pochmurne niebo, wzburzone fale oceanu i po środku niczego ponury, biało – szary wrak. Robi mocne wrażenie. Zanim zdecydujesz się tam wybrać, warto wiedzieć, jak się tam dokładnie dostać.

DSC_6883

Pomimo wielu różnych informacji w Internecie moim zdaniem dojechać tam można bardzo łatwo. I wcale nie potrzeba do tego koniecznie samochodu 4 x 4.

Wrak samolotu znajduje się 4 km od głównej drogi w stronę oceanu. Zjazd z drogi nie jest praktycznie w żaden sposób oznakowany – można go poznać po niewielkiej bramce. Najłatwiej się posługiwać koordynatami GPS, które można wrzucić do jakiejkolwiek aplikacji nawigacyjnej (dwie oferujące darmowe mapy offline, to np HERE maps lub maps.me).

Lokalizacja zjazdu: 63.491338 -19.363403
Lokalizacja samolotu: 63.459092 -19.364798

IMG_1811

W większości artykułów w Internecie przeczytamy, że żeby pokonać odcinek od zjazdu do samolotu, musimy mieć samochód terenowy. Nie ma tam normalnej drogi – to fakt, ale nie jest to na pewno żaden wymagający offroad. Latem spokojnie można przejechać zwykłym samochodem. Jest sporo głębokich dziur, ale jeśli na drodze nie ma wody i lodu, da się je ominąć. Zimą problem jest właśnie taki, że możemy nie zauważyć dziur przez zalegającą wodę, śnieg i lód. Mimo to widziałem osoby, które przejechały ten odcinek Toyotą Corollą. Podejmując decyzję pamiętaj, że jeśli masz wynajęty samochód osobowy i na tej drodze utkniesz w dziurze, zakopiesz się itp., to koszt pomocy nie będzie pokryty z ubezpieczenia, które wykupiłeś. Jazda trasą offroadową kasuje ubezpieczenie w przypadku samochodu osobowego.

Warto pamiętać, że po zjeździe z głównej drogi będziemy mieli możliwość wybrania jednej z dwóch ścieżek. Wybieramy lewą (mimo, że dużo ludzi jedzie prawą). To najkrótsza i najprostsza droga do wraku. Warto mieć cały czas włączoną nawigację i śledzić swoje położenie względem samolotu.

DSC_6880

Jeśli nie chcesz ryzykować jazdy wynajętym samochodem, to nie wszystko jeszcze stracone. My mieliśmy małego Hyundai’a i10 i nie zdecydowaliśmy się jechać do samego samolotu. Zaraz za zjazdem z głównej drogi, za bramką, zostawiliśmy samochód i po prostu poszliśmy na piechotę. To około godzinny spacer. Mocno wieje. Trzeba iść, przynajmniej zimą, po mokrej nawierzchni – jest mnóstwo roztopionego śniegu i lód. Nie ma tam żadnych kierunkowskazów ani punktów odniesienia – pustkowie. Pamiętaj o nawigacji z wpisanymi koordynatami GPS.

Nie ma w tym miejscu wielu turystów, bo autokary, szczególnie zimą, po prostu tam nie wjadą. Mimo to, kilka – kilkanaście osób z reguły jest w danej chwili w okolicy wraku. Większość ma samochody 4 x 4. Nam udało się złapać w drodze powrotnej stopa. Dwóch Anglików podwiozło nas aż do wyjazdu na główną drogę. Dzięki temu zamiast godzinnego spaceru powrotnego, mieliśmy kilkuminutową przejażdżkę.

Wrak na plaży Solheimasandur to doświadczenie inne niż wszystkie. Zdecydowanie warto. Nawet jeśli wiąże się to z godzinnym spacerem w jedną i w drugą stronę.

DSC_6887

DSC_6881