Wyjeżdżasz do Hiszpanii, do Walencji i Alicante. Oprócz wszechobecnego hiszpańskiego, słońca, pięknych zaułków, plaż, chcesz zjeść coś pysznego, coś charakterystycznego. Hiszpania, a region Walencji przede wszystkim może pochwalić się paellą, która oryginalnie pochodzi właśnie z Walencji. Dlatego na każdym kroku będzie Ci się rzucał w oczy szyld knajp z napisem paella valenciana. Pokażę Ci, że możesz ją zjeść za kilka lub nawet ponad 100 eur. Na uwagę zasługuje tutaj również specjalna patelnia do robienia paelli, tzw. paellera. Kupisz ją tutaj na każdym straganie, w każdym sklepie. Rozmiarów też jest cała masa. Także do wyboru do koloru.
Paella – z czym to się je?
Istnieją 10-tki jej odmian, ale te najpopularniejsze to: paella z kurczakiem (czyli oryginalna paella valenciana), paella marinera, czyli z owocami morza i czarna paella (często nazywana arroz negro), która swój kolor zawdzięcza atramentowi z kałamarnicy. Do momentu tego wpisu cały czas zastanawiałam się, skąd Hiszpanie biorą czarny ryż i czy taki w ogóle istnieje. A tu proszę. Chodzi o odpowiedni sos.
Paella budżetowo czy na bogato
Budżetowo
Najtańszą paellę jesteś w stanie dorwać na tzw. street food’zie. A takowy w Walencji łatwo namierzyć tuż obok Mercado Central. Tutaj zjesz ją za nawet 3,5 eur. Oczywiście nie będzie smakowała jak ta za 12, 15 czy 18 eur, ale jeśli Twój wyjazd jest bardzo budżetowy, to jest rozwiązanie idealne. Wtedy chyba najlepiej wybrać się na taką paellę dość wcześnie. Masz szansę na świeższe danie.
Menu del dia
Sposób nr 2 to zamówienie tzw. menu del dia, czyli menu dnia w wybranej knajpie. Ta opcja waha się zazwyczaj między 8-18 eur – masz w tym 1-wsze danie, 2-gie danie + deser. Nie ma opcji, żeby tu w Walencji czy Alicante tym pierwszym lub drugim daniem w menu del dia nie była paella.
Restauracja
Możesz też wybrać się do dobrej knajpy, gdzie serwują paellę (a serwują ją w każdej) i zamówienie jej po prostu jako osobne danie. My się udaliśmy do takiej właśnie z polecenia przez znajomych z Alicante – Casa de comidas Juana Romero. Ceny przystępne, a smak ich arroz negro (czarna paella) pamiętam do dziś. Mają też pyszne tapasy (tylko nie przesadźcie z ilością, bo będziecie cierpieć jak my z przejedzenia). Pamiętaj tylko, że obowiązuje tu opcja, pt. dwie osoby muszą wziąć to samo danie. Nie możesz (idąc z kimś) np. zamówić dwóch różnych rodzajów paelli. Wnętrze i obsługa tej knajpy również zasługują na uwagę – jest przytulnie w środku i mamy tu do czynienia z sympatyczną załogą.
Na bogato
Sposób nr 4 to knajpa, gdzie możesz wydać nawet ponad pół tysiąca złotych na paellę. Serio 199 eur! Są takie knajpy w Alicante. Nie mam pojęcia jak to jest doświadczyć takiej paelli, ale pewnie Twój portfel po wizycie w takiej restauracji będzie wiedział. Pamiętaj tylko, że do takiej knajpy nie możesz iść kiedy chcesz. Pomijam sjestę. Knajpy tego pokroju mogą sobie pozwolić na pracę w wybranych dniach i godzinach. Ta z poniższego linka pracuje we wtorki, czwartki, piątki i weekendy w godzinach 13:30-15:00 i 20:30-22:30. A w lipcu i sierpniu robią sobie wakacje i wcale nie pracują.
Mimo, że wszystkie opcje na zjedzenie paelli różnią się ceną bardzo, jestem przekonana, że każda może cieszyć i smakować tak samo dobrze. Zawsze też zostaje sposób nr 5 – zrobienie paelli w domu (najlepiej u jakichś hiszpańskich znajomych).