Motywator

Motywator

Jest ósma rano, ty właśnie przekroczyłeś próg swojego biura. Robisz poranną kawę, odpalasz komputer, pocztę. Zaczynasz dzień. Jeden mail, drugi mail, trzeci mail. Wybija 10:00, a twój kierownik zaprasza cię na rozmowę. Idziesz i dowiadujesz się, że nie jesteś już potrzebny w firmie.

Znasz to uczucie?

Ja już tak.

Jak to jest dostać wypowiedzenie?

Łatwo i nie łatwo jednocześnie. Dlaczego łatwo? Bo np. tak jak ja chciałeś to zrobić już dawno temu, ale nie miałeś jaj, a okoliczności nie sprzyjały, żeby to zrobić. Bo nie lubisz swojej pracy. Bo nie jesteś w niej szczęśliwy. Bo nie jesteś w niej spełniony. Bo twoja praca cię dusi. Bo twoja praca cię nie motywuje do działania, do nowych inspiracji. Wreszcie, bo wiesz, że nie tu jest twoje miejsce.

Prawda, że proste.

Niestety nasz umysł składa się z dwóch półkul, które zazwyczaj podpowiadają nam różne rzeczy. I kiedy ta pierwsza mówi – będzie dobrze. Druga odgrzebuje pokłady mniej pozytywnego myślenia. I wtedy dociera do ciebie, że nie jesteś potrzebny, że firma sobie poradzi bez ciebie. Zastanawiasz się: „Ale jak to?”.  Tak, poradzi sobie bez ciebie. I wtedy czujesz się jak zdeptany trampek.

A co ja na to?

Dostałam wypowiedzenie w okolicznościach tak zwanych „sprzyjających”. Po pierwsze dopiero co wróciłam z urlopu bezpłatnego, a po drugie firma przechodzi właśnie słabszy okres, nie rozwija się. Zdarza się. Z jednej strony mogłam się tego spodziewać, z drugiej mogę mieć żal. Ale po co? Tak miało być. I już. Stało się.

W trakcie podróży dookoła świata zainspirowałam się do zmian. Zmian w myśleniu, postrzeganiu świata, ale też do zmiany tego, co robię na co dzień. Już przed wyjazdem wiedziałam, że finanse to nie moja bajka. W trakcie naszej wyprawy tylko to sobie potwierdziłam. Wiele osób walnęło przysłowiowego karpia na informację, że pracuję w finansach. Mówili, że to do mnie nie pasuje. I chyba coś w tym jest. Oczywiście na gorąco nie chcę sama przed sobą deklarować, że uciekam od tego. Ale na pewno chciałabym poświęcić swoją energię w inne działania niż kalkulacje i wertowanie arkuszy Excela.

Dobry kopniak na nowości

Wypowiedzenie to taki kopniak w tyłek, który mam nadzieję będzie moim największym motywatorem do działania, do zmian. Mam nadzieję, że za rok powiem sobie, że cieszę się, że tak się stało. Po podróży dookoła świata jestem na tyle silną osobą, że to wypowiedzenie bardziej mnie wzmocniło niż zasmuciło. Przecież co nas nie zabije, to nas wzmocni.

Jeśli kiedykolwiek dostaniecie papier pt. „Dziękujemy Pani/Panu za współpracę”. Nie „znienawidzajcie” swoich miejsc pracy, nie załamujcie się. To nie ma sensu. Traktujcie to jako dar. To taka promocja/awans do zmiany.