Kulki rybne – prosto z Norwegii

Kulki rybne – prosto z Norwegii

Kraina Fiordów – Norwegia, ta piękna, dziewicza kraina niestety nie ma czym się pochwalić jeśli chodzi kuchnię. Co prawda, nie mieliśmy okazji zjeść w knajpie, bo ceny w menu powodują, że się szybciej z knajpy wychodzi, niż do niej wchodzi, ale to nie zmienia faktu, że w norweskiej kuchni nie ma nic szczególnego. Chyba, że ryba w każdej możliwej wersji podnieca kogoś na tyle, że może tylko na nich żyć. My jednak zdecydowanie lubimy jeść różne rzeczy. Ale żeby nie być totalnymi ignorantami, oczywiście spróbowaliśmy ich rybnego przysmaku (oczywiście kupionego w sklepie, nie w knajpie). Kulki rybne w puszce! Wrzuciliśmy je na grilla i jak nabrały jakiegokolwiek koloru zdjęliśmy je i zjedliśmy. Było nas pięcioro i jednoznacznie ten przysmak bardziej posmakował męskiej części naszej wyprawy. Po powrocie z Fiordów przypadkiem wpadłam na poniższy przepis. Może ktoś z Was dzięki niemu stanie się fanem kulek rybnych.

Kulki rybne

Potrzebujesz:
– 500 g filetu z białej ryby (dorsz, morszczuk lub mintaj)
– 1/2 szklanki mleka
– 1-2 łyżki mąki ziemniaczanej
– ok 1/2 szklanki kwaśnej śmietany
– gałka muszkatołowa
– sól, cukier, masło do smażenia

Przygotowanie:
– miksujemy rybę w malakserze na gładki krem, dolewając mleko w trakcie miksowania
– przekładamy masę do miski
– wsypujemy mąkę i przyprawy, mieszamy
– dodajemy po trochu śmietanę, wbijając ją trzepaczką – rózgą w masę, tyle ile się wchłonie (masa powinna stawać się lżejsza, bardziej puszysta)
– schładzamy masę w lodówce przez 40 minut
– formujemy i smażymy na maśle z obu stron

Smacznego!