Keep it simple

Keep it simple

Przed pierwszym wyjazdem do USA (luty 2013) nie do końca wiedziałam, czego spodziewać się po Amerykanach – jacy są, jak ich odbiorę. Jedyne co mi się kojarzyło to to, że są na pewno większymi optymistami niż my i że bardziej akceptują porażki i na luzie podchodzą do życia.

Po pierwszej wizycie w Stanach Zjednoczonych, moje przypuszczenia się potwierdziły. To co przede wszystkim zauważyłam to to, że genialnie potrafią ułatwiać sobie życie. I ma to miejsce na każdej płaszczyźnie. Podam ci banalny przykład, który u nas miałby zupełnie inny scenariusz. Będąc w Nowym Jorku, zatrzymaliśmy się u Shawn’a, za pośrednictwem Couchsurfing’u. Był wieczór, kiedy zrobiliśmy mu (w ramach wdzięczności) polską kolację, kopytka. Kiedy po uczcie przyszedł czas na zmywanie, Sean zabrał się za to. Wtedy pomyślałam, że nie wypada, żeby on zmywał, skoro my zajęliśmy się kolacją i zaproponowałam, że ja mogę to zrobić. Sean w jednej sekundzie odparł: „OK”. Pomyśl o tej sytuacji u nas. Podejrzewam, że większość z nas, odpowiedziałaby w takich okolicznościach: „nie ma sprawy, ja już to ogarnę”. Nawet jeśli w tej sekundzie w twojej głowie ukazałaby się myśl: „Faktycznie bym usiadł/a”. Ten prosty przykład pokazuje, jak Amerykanie podchodzą do codziennych spraw. Jeśli ktoś oferuje ci pomoc, tam po prostu ją przyjmujesz. Nie analizujesz, co wypada, a co nie.

Aktualnie jestem w USA trzeci raz i dostrzegam kolejne ułatwienia życia, nie tylko na płaszczyźnie relacji międzyludzkich, ale także w codziennych kwestiach. Weźmy na tapetę sklep spożywczy. Ile razy się wkurzasz, że nie masz złotówki/dwuzłotówki do wózka? W każdym amerykańskim sklepie tego nie ma. Wózki stoją luzem. Kolejny sklepowy upgrade – system nawadniający w dziale warzywnym. Z górnej części półeczki, co jakiś czas, uruchamia się automatyczna konewka podlewająca owoce i warzywa, że dłużej były świeże. Idąc dalej, podchodzimy do kasy, a tam, resztę wydaje automat. Czyli odchodzimy od kasy szybciej, bez pomyłek. Bez straty czasu.

Przykład z drogi. Ile razy na skrzyżowaniu w Polsce, stojąc jako pierwszy przy światłach, wkurzasz się, że nie widzisz sygnalizacji, bo jest za blisko pojazdu? Amerykanie poradzili sobie z tym problemem – ustawili znaki za skrzyżowaniem.

Przykład z amerykańskiego motelu. Każdy pokój ma dwa podwójne łóżka, łazienkę z wanną i WC. Umywalka znajduje się w pokoju, poza łazienką tak, aby każdy, kto chce np. umyć zęby w trakcie, kiedy inna osoba się kąpie, mogła to zrobić. Wracając do dwóch łóżek – to też świetne ułatwienie. Niezależnie w jakiej konfiguracji wpadasz do motelu, masz opcję dogodnego podziału. U nas zazwyczaj jest opcja łóżka małżeńskiego lub dwóch oddzielnych pojedynczych łóżek. Kiedy nocujesz w trzy osoby, musisz dopłacić za dostawkę, która jest zazwyczaj łóżkiem polowym albo materacem. W amerykańskim motelu ten problem masz z głowy. Masz dwa duże łóżka do dyspozycji. Jeśli nawet „zabookujesz” pokój na dwie osoby, a potem okaże się, że dołącza do ciebie kumpel, to motel zazwyczaj nie pobierze od ciebie dodatkowych opłat.

Pewnie teraz wydaje ci się, że chciałabym być Amerykanką i wyrzekam się polskości. Nigdy w życiu!

Każda wizyta w USA to dobra lekcja. Amerykanie ułatwiają sobie życie na każdym kroku. A co za tym idzie, mają więcej wolnej przestrzeni w głowie na naprawdę ważne sprawy. Pewnie dlatego też są lepsi w biznesie i technologiach. Bo nawet tam panuje zasada, że im prościej, tym lepiej. Na przykład firma Apple – logo w postaci jabłka i prosty design. To tylko jabłko, a zrobiło furorę na świecie.

Dlatego keep it simple!